Aleksandra Rzeźniczek - psycholog i wieloletnia trenerka biznesu zwierza nam się, że od zawsze interesowało ją urządzanie i dekorowanie wnętrz. Swoją pasję postanowiła wykorzystać do wprowadzenia zmiany w swoim życiu. Kilkunastoletnia praca trenerska i wykształcenie psychologiczne dały jej bogate doświadczenie doradcze oraz wiedzę i umiejętności z zakresu budowania relacji z klientem, komunikacji, psychologii spostrzegania, sprzedaży i zachowań klientów na rynku. Umiejętności, dzięki którym wspiera swoich klientów w korzystnym sprzedaniu lub wynajęciu nieruchomości doskonaliła na kursach „Ann Maurice House Doctor”. Swoją popularność Ann Maurice zawdzięcza bardzo lubianemu serialowi telewizyjnemu znanemu w Polsce pod tytułem „Zaklinacze wnętrz”.
Poprosiliśmy Olę, żeby opowiadając o swojej nowej działalności rozwinęła dla nas kolejne litery słowa Z M I A N A .
ZASTÓJ – sama się dziwię, że mnie takie zjawisko denerwuje i prowokuje do działania. Jestem typem, który lubi święty spokój, ceni sobie leniuchowanie i nie ma wyrzutów sumienia z powodu robienia NIC. Jednak jak coś jest za długo takie samo, nic się nie dzieje i kisi we własnym sosie, w pewnym momencie czuję, że już dłużej tak nie mogę, i że trzeba coś z tym zrobić. Jak już mnie to dopadnie, chcę działać szybko i natychmiast. Czasem trudno mi wyhamować, przez co podjęłam w życiu kilka błędnych decyzji, choć bilans oceniam pozytywnie.
MARKA – przez kilkanaście lat pracy trenera szkoleniowca udało mi się zbudować własną markę. Klienci i uczestnicy wyrażają się pozytywnie o prowadzonych przeze mnie szkoleniach. Mam dobrą opinię, funkcjonuję na rynku jako rzetelny i kompetentny trener. Powinnam spijać śmietankę, a jednak od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie pomysł, że przydałoby się coś jeszcze, coś zupełnie z innej beczki. Kilka lat szukałam pomysłu na to COŚ. I znalazłam. Jestem w trakcie budowania marki byeHouse – firmy zajmującej się home stagingiem, czyli profesjonalnym przygotowaniem nieruchomości do sprzedaży lub wynajmu. Chociaż to zupełnie inny rodzaj działalności niż szkolenia, wpisuje się w temat, na który często dyskutujemy z uczestnikami szkoleń – rozwój, uczenie się, otwartość na nowe możliwości. Możliwości, które są niezależne od wieku, ale zależne tylko od naszej woli.
IMPULS – pożądany na początku działania, żeby ruszyć, żeby nadać energii, żeby chciało się chcieć. Nie lubię podejmować decyzji pod wpływem impulsu, choć zdarza mi się to, gdy mam dość ZASTOJU. I wtedy wygrywa IMPULS, że muszę ruszać, że coś się musi zmienić.
AMBICJA – to mi chyba nie dokucza, chociaż…. Zajrzałam do Wikipedii (tak dla pewności): „(łac. ambitio – żądza sławy, czci, uznania; staranie się, szlachetna duma, poczucie własnej godności) – postawa człowieka, cecha charakteru polegająca na silnym poczuciu godności osobistej oparta na stawianiu sobie trudnych celów i dążeniu do ich realizacji (człowiek ambitny), także nieuporządkowane dążenie do sławy i zaszczytów.”
Silne poczucie godności osobistej – to jednak mnie dotyczy. Co do celów – trudność celów nie jest moim priorytetem, cel ma mnie kręcić, sprawiać frajdę i przyjemność w realizacji. Nie wybieram celów, których realizacja pociąga za sobą nadmierne koszty… może to źle brzmi w dzisiejszych czasach, ale dzięki temu nie jestem zbyt zestresowana i nie narzekam na rzeczywistość. A wokół mnóstwo zestresowanych. Oczywiście to wszystko dotyczy celów, które sama sobie wyznaczam. Te cele, które wyznacza mi życie, to zupełnie inna historia.
NASTAWIENIE – zawsze pozytywne, ale nie naiwnie pozytywne. Ostatnio często prowadzę szkolenia, warsztaty z radzenia sobie ze stresem – myślę, że jestem w nich wiarygodna, bo naprawdę stosuję to wszystko, o czym na szkoleniu rozmawiamy i co chcę uświadomić uczestnikom. Na przykład nie martwię się na zapas.
AKCJA – no to do roboty – jak już ruszam i działam, to nie chcę tracić czasu. Zadanie musi być zrealizowane sprawnie i doprowadzone do końca. To mój sposób na oswojenie zmiany – analizuję, myślę, planuję, przygotowuję się i gdy jestem gotowa, to po prostu robię.
o zmianę pytała Anka Łoza-Dzidowska