Miesięczne archiwum: styczeń 2015

Imagineskopia w coachingu

czarnolas

Pracując z klientem podczas sesji coachingowej, towarzyszymy mu niejednokrotnie w procesie dostrzegania tego, czego do tej pory nie widział. Kroczymy obok niego, wspierając go w rozwoju i w rozwiązywaniu problemów. Podążając za nim jako coach, sprawiamy, że w jego umyśle zaczynają pojawiać się nowe rozwiązania. Kluczem do sukcesu jest uruchomienie wyobraźni klienta. Często bywa tak, że pojawia się potrzeba wyrwania go z kolein dotychczasowego, ograniczającego myślenia. Zasadniczą rolę w tym procesie odgrywają umiejętnie dobrane pytania – najlepiej krótkie, rzeczowe – takie, które działają trochę jak jego wewnętrzny monolog. Podobną rolę odgrywać mogą przywoływane w umyśle obrazy lub bodźce wzrokowe, w tym również przypadkowe. Jednym ze sposobów pobudzania jest metoda przypadkowego bodźca (ang. random entry method in coaching), polegająca na tworzeniu asocjacji pomiędzy nieoczekiwanym bodźcem a rozwiązaniem problemu.

Elementem wspierającym klienta podczas coachingu (również w terapii oraz na szkoleniach i warsztatach rozwojowych) jest rysunek, przedmiot lub fotografia. Są to metody od lat stosowane w pracy z ludźmi, którzy szukają odpowiedzi na nurtujące ich pytania – ludźmi potrzebującymi świeżej stymulacji w momencie poszukiwania rozwiązań. Niejednokrotnie bowiem nasze umysły koncentrują się tylko na jednym sposobie działania, nie pozwalając dostrzegać innych, być może lepszych, opcji i możliwości.

oko

Od wielu lat podczas szkoleń posługuję się zdjęciami, a ostatnio również zaprojektowanymi przez siebie kartami. Korzystam z nich w różnorodny sposób – pobudzam wyobraźnię, ośmielam uczestników, używam do wprowadzenia w temat i cel warsztatu. Zwrotnicowe karty zataczają coraz szersze kręgi.  Są kolorowe, ładne graficznie, wykorzystują fotografie, które zostały dobrane pod kątem różnorodnych skojarzeń. Ich zaletą jest wielofunkcyjność i niemal nieograniczone możliwości wykorzystania. Fotografie nie są podpisane, nie sugerują niczego oglądającej je osobie. W jednym obrazie każdy może zobaczyć co innego. Jednostki posiadają indywidualny sposób postrzegania, doświadczania i reagowania na identyczne sytuacje (zjawisko tzw. idiosynkrazji). Owoce morza mogą wywołać u jednej osoby obrzydzenie, a u drugiej nostalgiczne wspomnienia greckich wakacji. Zwrotnicowe karty działają jak IMAGINESKOPY. Pobudzają wyobraźnię.

W czasach studenckich natknęłam się na zabawną książkę „Wstęp do imagineskopii” wydaną w 1977 roku nakładem Wydawnictwa Literackiego. Autor, który ukrywa się pod pseudonimem Śledź Otrembus-Podgrobelski, przedstawił naukowym językiem (wspieranym przypisami, obszerną bibliografią oraz streszczeniami w kilku językach) wprowadzenie do fikcyjnej nauki o poszerzaniu wyobraźni. Jej twórcą miał być Jeremiasz Apollon Hytz. Opracowanie zawiera rys historyczny imagineskopii, jej rozwój, cele, metody badawcze i instrumenty, które autor nazwał IMAGINESKOPAMI. W książce znajdują się liczne opisy budowy i działania oraz rysunki techniczne różnych imagineskopów.

imagineskop 2

pien

Pomnażając cokolwiek, powiększamy rzeczywistość,
która zaczyna przechodzić wyobraźnię.

Jeremiasz Apollon Hytz

 Autor „Wstępu do imagineskopii” pisze w swojej pracy:

Środkiem doraźnym, pobudzającym pracę wyobraźni za pośrednictwem zmysłu wzroku, a wiec imagineskopem, jest każdy otwór dziurawiący na wylot jakąkolwiek stałą substancję, uformowany tak, że przez jego przeziór przeprowadzić można bodaj jedną prostą. Spoglądając przez tego rodzaju otwór, widzimy pewien wycinek otaczającej nas rzeczywistości tak, jak widzi go okiem nieuzbrojonym człowiek z wyobraźnią trwale powiększoną. Inaczej mówiąc, odbieramy go w ten sposób, jakbyśmy posiadali taką właśnie wyobraźnię. Jeśli zaś przypadkiem wyobraźnia nasza jest już trwale powiększona, użycie imagineskopu dodatkowo wzmaga jej działanie, co daje taki efekt, jakby nasza wyobraźnia była je-je-jeszcze bardziej powiększona, niż jest naprawdę […] Istota imagineskopowego powiększania wyobraźni nie jest jeszcze w pełni zbadana. W świetle tego, co nam dotychczas wiadomo, wydaje się, że materia otaczająca otwór imagineskopu wytwarza rodzaj pola wzmacniającego strumień świadomości, który wypływa z oka patrzącego osobnika (spozieracza) poprzez przeziór na zewnątrz i po odbiciu się od wycinka otaczającej go rzeczywistości powraca. Natura tego pola nic jest nauce na razie znana, wydaje się wszakże, że moc jego zależy od struktury cząstek substancji okalającej przeziór imagineskopu. Wzmiankowany strumień świadomości jest produktem umysłu pobudzonego do wzmożonych procesów poznawczego wczuwania się w otaczającą rzeczywistość: widokiem pewnego jej wycinka spostrzeganego przez otwór imagineskopu. […] Imagineskopy różnią się co do swej mocy bardzo znacznie, przy czym imagineskopy sztuczne, jak dotąd, na ogół ustępują naturalnym. W tym miejscu zastrzec się trzeba, że przedział pomiędzy imagineskopami naturalnymi i sztucznymi nie jest tak łatwy do ustalenia, jak by się to na pierwszy rzut oka wydawać mogło. […] W zasadzie przyjąć można, że naturalny charakter posiadają te otwory, których powstanie i istnienie wiąże się immanentnie z powstaniem, strukturą i charakterem substancji przez nie dziurawionej. I tak np. dziura po sęku, na jaką natrafić możemy w niejednej desce, jest typowym imagineskopem naturalnym, pomimo że deska jako taka, a wiec również deska dziurawa, jest sama w sobie tworem sztucznym wynikiem pracy drwala lub nawet piły mechanicznej. […] Podobnie dziura w serze, tak zwanym szwajcarskim, odpowiednio przystosowana do funkcji imaginskopowych, jest tworem naturalnym, bo powstałym w procesie fabrykacji sera wraz z tym ostatnim. Obecność dziury w serze szwajcarskim wynika niejako z samej jego natury, co nie przeszkadza, że dzieje się to za sprawą Szwajcarów, jak wiadomo, bardzo zapobiegliwych i przewidujących. Fakt ingerencji człowieka, jakim pomimo wszystko jest Szwajcar, nie przesądza jak widzimy, sprawy. Natomiast dziura w tym samym serze, wygryziona np. przez, myszy, będzie otworem sztucznym w pełnym znaczeniu tego słowa, ponieważ powstała niezależnie od powstania sera i wbrew jego naturalnej strukturze, nie mówiąc już o przeznaczeniu. I znowu brak ingerencji człowieka (posunięty tak dalece, że nie chciało mu się nawet założyć trutki na myszy) nie stanowi tu o niczym. Co więcej, takie, zdawałoby się, całkowicie naturalne otwory, jak wloty i wyloty jaskiń czy też całe jaskinie od wlotu do wylotu, mogą być za takowe uznane tylko z dużymi zastrzeżeniami, po przyjęciu założenia, że powstały one w miejscach skały z natury słabszych, podatniejszych na erozje i jak gdyby do przedziurawienia predysponowanych, a wiec zgodnie z tejże skały strukturą. Nie wszystkie zresztą wyloty mają charakter naturalny”. Podobnie rzecz się ma z przeżartą przez rdzę blachą, dziurą wygniłą w drzewie, przetartą odzieżą itp. Natomiast tego typu otwory, jak dziury wywiercone świdrem, wypalone, wyjedzone, wyżarte itp., o ile w ogóle zdradzają jakiekolwiek ślady oddziaływania na wyobraźnię, muszą być uznane za imagineskopy całkowicie sztuczne. Innego rodzaju podział dokonany być może z uwagi na stopień stabilności imagineskopu. Otóż przyjęto za gruzińskim uczonym Denaturadze dzielić imagineskopy na dwie zasadnicze kategorie: stałe i ruchome. Imagineskopy stałe odznaczają się tym, że ogląd uzyskiwany przez nie dotyczy jednego i zawsze tego samego wycinka rzeczywistości, tego mianowicie, na który nastawiono przeziór, i w zasadzie nie ma sposobu nakierowania go na dowolny obiekt. Klasycznym imagineskopem stałym będzie więc dziura we wierzbie, dziura w płocie, Brama Floriańska w Krakowie, czy choćby zwykły lufcik, byle był uchylony.

Odkąd zetknęłam się z nauką Jeremiasza Apollona Hytza, imagineskopy dostrzegam wszędzie. Faktycznie, zgodnie z tezą autora, można je spotkać w każdym miejscu świata. Są łatwe do zdobycia, lecz trudno się bez nich obejść. Siedemnastowieczne źródła wskazują niezbicie na powszechny już fakt używania imagineskopów wykonanych z drewna świerkowego wspomina autor w swoim opracowaniu dotyczącym tej fikcyjnej i zabawnej nauki.

imagineskop 1Mogą być naturalne i stworzone przez człowieka. Klasyczny imagineskop został wymyślony przez Eskimosów i składa się z pary nóg, przez które – po wykonaniu skłonu – można oglądać świat.

Książka do tej pory stoi na honorowym miejscu w mojej biblioteczce. Gdziekolwiek jestem i widzę imagineskopy, zaraz przez nie spoglądam, sprawdzając, czy zadziałają na moją percepcję świata :).

teneryfa

kapadocja

ojców

serce

Karty Zwrotnicy również działają jak te klasyczne imagineskopy. Pobudzają kreatywność i sprawiają, że to, czego nie widać, staje się widoczne. Specjalny zestaw kart zawierający wycinki większych fotografii przeznaczony jest m.in. do pracy z powiększaniem imaginacji – każdy dorysowuje to, co powstaje w jego umyśle, jako uzupełnienie widzianego fragmentu. Jest to jednocześnie sposób na motywację do realizacji celu, ponieważ to, co sobie wizualizujemy staje się dla nas bardziej pożądane.

warsztaty Katowice1

warsztaty Katowice2

 

tekst i fotografie: Anka Łoza-Dzidowska
fotografie, na których ja jestem:  przyjaciele 🙂