Licz się ze słowami czyli o tym, jak ważne jest to, co mówimy

W naszym graficznym cyklu na facebooku publikujemy plansze, które mają promować rekomendowane przez nas postawy i zachowania sprzyjające budowaniu dobrych relacji między ludźmi, ich automotywacji i podejmowaniu proaktywnych działań. Podejmujemy również ważny temat etycznego wymiaru słów. 12 stycznia, niecałe 3 tygodnie po dołączeniu do facebooka, umieściliśmy planszę, której nośność nas zaskoczyła. Zaskoczyła i bardzo ucieszyła. Post dotarł do 11 204 osób i odnotowano 677 polubień, komentarzy i udostępnień. Biorąc pod uwagę, że byliśmy mało znani i „lubiani”, liczby te świadczyły o tym, że był to strzał w dziesiątkę. Plansza przedstawia literkowe postaci dorosłego i dziecka. Już na pierwszy rzut oka widać między nimi różnice. Opiekun zbudowany jest ze stabilnych elementów, jego dyrektywność podkreśla użyty przez grafika wykrzyknik, a wnętrze jest poukładane, w przeciwieństwie do jeszcze nieukształtowanego wewnętrznie, stojącego obok niego dziecka. W jego wypadku użyto pytajnika, który wyraża ciekawość, chłonność i otwartość na świat. Ale najważniejsza i stanowiąca sedno tego przekazu jest różnica między słowami, które pozornie znaczą to samo, ale ich wydźwięk jest zupełnie inny.

korczak2

Janusz Korczak, którego ważne i mądre koncepcje wychowawcze są inspiracją dla tej planszy, pisał:
„Bo dorosłemu nikt nie powie: WYNOŚ SIĘ, a dziecku często się tak mówi. Zawsze jak dorosły SIĘ KRZĄTA, to dziecko SIĘ PLĄCZE, dorosły ŻARTUJE, a dziecko BŁAZNUJE, dorosły PŁACZE, a dziecko SIĘ MAŻE i BECZY, dorosły jest RUCHLIWY, dziecko WIERCIPIĘTA, dorosły SMUTNY, a dziecko SKRZYWIONE, dorosły ROZTARGNIONY, dziecko GAWRON, FUJARA. Dorosły SIĘ ZAMYŚLIŁ dziecko ZAGAPIŁO. Dorosły ROBI COŚ POWOLI, a dziecko SIĘ GUZDRZE. Niby żartobliwy język, a przecież niedelikatny.”

Co słyszy dziecko i co wpływa na jego postawy i emocje, nieraz przez całe życie?
Są dobre słowa i są te „kłujące”. Mogą być mądre, krzepiące, dodające otuchy, inne mogą ośmieszać, drwić, ranić, obrażać, podcinać skrzydła i odbierać wiarę we własne możliwości. Dziecko, ze względu na swoją życiową zależność od rodziców, uznaje wszystkie ich przekazy za prawdziwe. Zapisy komunikatów rodzicielskich zostają automatycznie nagrane na naszą wewnętrzną ścieżkę dźwiękową, która towarzyszy nam potem w dorosłym życiu. Czy zawsze są to pozytywne nagrania?
Oto PODSŁUCHANIEC. Sprzed kilkudziesięciu lat.

ryby
Przeanalizujmy słowa, które wypowiadamy do naszych dzieci. Nie okazujmy lekceważenia, nie sprawiajmy przykrości. Wykorzystujmy dobre, wzmacniające słownictwo.
Każdy z nas nosi w głowie skrupulatnie przechowywane komunikaty z dzieciństwa. Czasem brzmią już troszeczkę inaczej. Są bardzo podstępne i nie dają się tak szybko zbyć. Zdarza się, że karmią się naszymi lękami, obawami, niepewnością siebie. Nosimy je ze sobą. To one często podpowiadają nam, jak zachować się w określonej sytuacji i to od nich, w dużej mierze, zależy powodzenie naszych działań oraz to, jak rozwiążemy problemy i jakie decyzje podejmiemy jako dorośli ludzie.

A może Tato Rybo powiedz dziecku :
Śmiało. Mów. Chętnie wysłucham Twojego zdania, przecież jesteś dla mnie Ważny.

tekst i grafika: Anka Łoza-Dzidowska